1. |
Nadchodzi noc
05:21
|
|||
Nadchodzi noc; słońce strwożone ucieka
I broczy krwią.
Promienie jego najkrwawsze
Przez oczy
W mózgu mojego głąb
Zapadły.
Już przyszła noc. Ciemności najtwardsze wieka
Spadły na oczy:
Strwożony wstecz zwracam wzrok -
W mózgu mojego głąb -
I widzę, jak w mojej krwi
Skąpane słońca promienie
- Najkrwawsze -
Goreją w żar i blask,
Przed którym noc pierzcha
Na zawsze!
Stanisław Korab-Brzozowski
|
||||
2. |
Opłyń mnie, ciemny lesie
07:58
|
|||
Opłyń mnie, ciemny lesie,
owiń mnie, dżdżysta mgło:
niech mi się w oczach niesie,
co było duszą mą.
Niech staną mi przed wzrokiem
rzeczy lecące z mgłą;
otul mnie, mgło, pomrokiem,
otocz mnie, lesie, ćmą.
On, co się z szumem chwieje
lub śpi w milczeniu drzew:
ze skrzydeł swoich sieje
wieczystej ciszy siew.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
|
||||
3. |
...
10:12
|
|||
Ach! Jak posępnie las ten dziki!
Ponura jego głąb i ciemna,
Pełna milczenia i tajemna.
Ach! Jak posępnie las ten dziki!
Drzewa wpółmartwe, chorowite
Noszą zwiędnięte liście suche;
I nieruchomo stoją głuche
Drzewa wpółmartwe, chorowite.
Mrok gęsty zaległ las ten smutny
I nigdy promień słońca złoty
Nie wszedł przez żółte drzew uploty:
Mrok gęsty zaległ las ten smutny.
Niekiedy tylko błędny ognik
Leci nad błotne topieliska,
I wśród ciemności złudnie błyska
Niekiedy tylko błędny ognik.
Cisza, co drzemie tu grobowa,
Przytłacza piersi jak kamieniem,
I myśl zabija ci milczeniem
Cisza, co drzemie tu grobowa.
W tym ciemnym, mglistym, głuchym lesie
Pamięć zamiera, myśl, pragnienie;
Duszę ogarnia znicestwienie
W tym ciemnym, mglistym, głuchym lesie.
W ten smutny las ja lubię chodzić,
Bo dusza moja obłąkana,
Śpi, marząc, ciszą tu obwiana...
W ten smutny las ja lubię chodzić.
Stanisław Korab-Brzozowski
|
||||
4. |
Płacz mój żałobny
03:22
|
|||
5. |
W ciemności
05:31
|
|||
W ciemności schodzi moja dusza,
W ciemności toń bezdenną,
Pól Elizejskich już nie widzi,
Zawisła nad Gehenną.
W górze nad losem mojej duszy
Boleje anioł biały,
A tutaj szyki potępieńców
Szyderczo się zaśmiały.
Szydzą z mej duszy potępieńce,
Że cząstka jasnej mocy,
Co rodzi słońca, nie ma władzy,
By złamać berło nocy.
Jan Kasprowicz
|
||||
6. |
Turpizm
05:04
|
|||
Z gnijącego mózgu cieknie nieustannie ropa
W gęstych strugach wzdłuż ciała rozmnażają się robaki
Wchodzą w serc i dolne części ciała
Wysysają krew i tłuszcz pokrywający kości
Okropne bezlitosne robaki gryzą genitalia
Biegną do zaciśniętego gardła i oczu
One pragną cię unicestwić
Skruszyć gałki oczne i zamknąć oddech
Tak abyś charczał i rzęził w konwulsji
Abyś nie miał czasu nawet na wściekłość i nienawiść
Abyś nie zdołał się bronić
Tylko skowytał coraz ciszej
Aż nastąpi zupełne uduszenie
Wtedy one będą mogły odejść
Szarpać inne ciało
Żywić się ropą z innego mózgu
To ty im dałeś życie
To twój gnijący mózg je spłodził
Kazimierz Ratoń
|
Streaming and Download help
If you like Tiil Sum, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp